Z tą to ci dopiero była przygoda!
Halina to szafa znaleziona przez przypadek na lokalnym serwisie ogłoszeniowym (100zł). Łatwo zauważyć iż niespecjalnie wpisuje się w ramy PRL, jednak coś mnie w niej urzekło. Była szafą kuchenną, stała w starym mieszkaniu, przy ulicy Piotrkowskiej, w kamienicy z około 1910 roku. Nie pachniała wilgocią, nie miała korników. (To bardzo ważne oglądać mebel od spodu) Myślę sobie-
„A, wezmę ją. Gorzej nie będzie”. Usunięcie grubej warstwy- z początku myślałam, że jednej, a było ich sześć!- farby olejnej w kolorze starej śmietany było pierwszym krokiem do transformacji.
Warto dodać, że po przewiezieniu szafy i rozpoczęciu refreszingu, między starymi półkami znalazłam deseczkę, a na deseczce nie dokończony napis : „Ul. Naruto”. Nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego gdyby nie fakt, że właśnie wtedy byłam świeżo po transakcji zakupu mieszkania przy ulicy Narutowicza. Halinka była mi przeznaczona!
„A, wezmę ją. Gorzej nie będzie”. Usunięcie grubej warstwy- z początku myślałam, że jednej, a było ich sześć!- farby olejnej w kolorze starej śmietany było pierwszym krokiem do transformacji.
Warto dodać, że po przewiezieniu szafy i rozpoczęciu refreszingu, między starymi półkami znalazłam deseczkę, a na deseczce nie dokończony napis : „Ul. Naruto”. Nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego gdyby nie fakt, że właśnie wtedy byłam świeżo po transakcji zakupu mieszkania przy ulicy Narutowicza. Halinka była mi przeznaczona!
Do refreszingu szafy kupiłam:
- farbę akrylową do drewna biała
- farbę akrylową
- duży wałek malarski (typu gąbka) i kuweta
- nowe uchwyty
- zmywacz farb i lakierów
- pędzel do zmywacza, pędzel do wykończeń
- papier ścierny do szlifierki
Dla tak zaniedbanego mebla będzie potrzeba kilku fachowych narzędzi, pożyczonych lub wynajętych:
a) opalarka elektryczna
b) szlifierka elektryczna (oraz papier ścierny o różnej gramaturze)
c) szpachelka
Jakie są metody usuwania starej farby olejnej?
Krok 1. Zmywacz farb i lakierów – nakładamy pędzlem, koniecznie w rękawiczkach ochronnych (!), na powierzchnię z której chcemy zdjąć farbę/lakier; po nałożeniu solidnej warstwy preparatu o konsystencji żelu i odczekaniu,w zależności od podłoża, kilkunastu/dziesięciu minut, na powierzchni mebla powinny pojawić się bąbelki; podważając je szpachelką farba/lakier powinny zacząć odchodzić; świetnie sprawdza się dla pierwszych warstw.
Krok 2. Opalarka elektryczna tzw. „suszarka”- jak łatwo się domyśleć, wygląda jak suszarka, również w rękawiczkach ochronnych, kierujemy strumień powietrza na wybrany fragment mebla, a następnie po chwili podważamy szpachelką; minus to wskazanie pracy we dwie osoby- jedna „opala” (nagrzewa) powierzchnię, druga szpachelką skrobie farbę, w tym czasie druga osoba już nagrzewa kolejny fragment; posłuży do miejsc gdzie pozostały grube warstwy, których nie zdjął zmywacz.
Krok 3. Szlifierka MY LOVE- jedno z moich ulubionych narzędzi, przyjemne wibracje w trakcie pracy zawsze traktowałam jako najlepszy masaż na cellulit ramion:) Do rzeczy- kiedy już zmywacz zdjął pierwsze powłoki, suszarka uporała się resztą, powinno odkryć się surowe drewno, które to właśnie traktujemy szlifierką. A po co? Aby wyrównać powierzchnię, aby nie było wypukłości i aby nowa farba wspaniale wchłonęła w nasz historyczny mebel:
Taki efekt uzyskany po około trzech, intensywnych popołudniach pracy to olbrzymia satysfakcja. Zdrowe, pachnące sosną po stu latach drzwi Halinki..Mmm. Dla fanów surowego drewna, należałoby do końca zdjąć resztki farby i otrzymać zjawiskową, nagą Halinę:) Ja jednak jestem zwolenniczką kolorów wszelakich. Po kąpieli w rozpuszczalniku wybiałkowałam Hankę od środka.
Na zewnątrz położyłam jasno szarą, matową farbę.
Na zewnątrz położyłam jasno szarą, matową farbę.
Halina nie byłaby jednak prawdziwą damą,
gdyby nie nowa biżuteria 🙂
gdyby nie nowa biżuteria 🙂
Szafa zyskała nie tylko dawny blask, ale również moją szczerą sympatię. Miała zostać sprzedana, została pokochana. Będzie pełnić swoją funkcję kolejne 100 lat w mojej sypialni 🙂
Dajcie znać, jak Wam się podoba?