Bardzo popularny,wygodny, stabilny i cholernie trudny w odnowieniu model krzesła AGA. Dzisiaj poszalałam z tkaniną!
Zastrzelcie mnie, ale nie potrafię sobie przypomnieć skąd przyjechały te krzesła? Z pewnością jednak nie nadawały się do użytku. Co oczywiście nie znaczy, że ich los był przesądzony. Co to, to nie! Nawet gdyby były w gorszym stanie, za ich kształt, nie pozwoliłabym im zrobić krzywdy. Pełne, wygodne oparcie. Nogi w kształcie cyrkla. Długo by wymieniać, co mnie w nich urzeka, ale wszystko sprowadza się do nieopisanej chęci oddania im drugiego życia!
Zdobyłam tylko dwie sztuki. Stan do refreszingu. Bardzo podoba mi się ich stelaż i kształt siedziska. Nie jest do końca kwadratowy. Obłe zakończenia są w bardzo moim stylu 😉
Odnowienie tych krzeseł wymagało:
Odnowienie tych krzeseł wymagało:
Do refreszingu foteli potrzebowałam:
- szlifierka
- pistolet tapicerski
- śrubokręt/ wkrętarka
- maszyna do szycia i pomoc specjalisty
Do renowacji drewna potrzebowałam:
- papier ścierny
- bejca do drewna
- lakier
Do renowacji siedziska potrzebowałam:
- pianki tapicerskiej
- materiał obiciowy
Podobnie jak fotele (we wzory , zielone, i oczywiście krzesła) pierwszym krokiem jest rozkręcenie mebla. Po oddzieleniu siedziska od drewnianego stelaża należy solidnie oczyścić drewno. W kilku krokach:
1. Drewno
Po bejcowaniu można oczywiście położyć lakier. Korzystając jednak wówczas z garażu wujka stolarza i maszynki, postanowiłam położyć lakier. Pozwoliła uzyskać niesamowitą gładkość.
2. Siedzisko
Do profesjonalnego tapicerowania jest mi bardzo daleko. Marzę o kursie- miał to być zresztą noworoczny prezent, ale niestety stan zdrowia wydłuży w czasie realizację tego pragnienia. Szczęśliwie w tamtym czasie, miałam dostęp do wspomnianego wcześniej przyjaciela wujka stolarza- tapicera. Chętnie pomagał mi w szczególności w szyciu na wymiar „kubraczka”. Proste czynności – jak dołożenie pasów pod siedzisko, czy przyklejenie nowej gąbki do dykty- to rzeczy, które laik wykona samodzielnie. Wybrałam, jak wcześniej, tkaninę obiciową wysokiej jakości. Wodo i plamo odporną lub przynajmniej oporną;)
Krzesła są bardzo wygodne- gruba pianka na siedzisku i oparciu. Tkanina jest świetnie obszyta – nie naciągana, nie szyta na zakładkę. A w sesji możecie podejrzeć jeden z kolejnych nabytków czekających na swój refreszing czyli lampę z PRL z gazetnikiem. Cudna prawda? I mój ukochany gramofon:)
Obszycia na brzegach.
Spód krzeseł.
Ukochany gramofon.
I lampa, która prawdopodobnie przejdzie kiedyś swój refreszing.
Jak się Wam podobają?