Zapewne nie jestem osamotniona w stwierdzeniu, że wiosna kojarzy mi się z kwiatami. Otaczam się nimi wszędzie. W sypialni, kuchni, jadalni, salonie, a mały bukiecik trzymam nawet w łazience. Wszystko budzi się do życia i napawa to optymizmem i radością!
Nie bez powodu więc ostatnio wykonywane przeze mnie projekty będą „wazonowe” 🙂 Zaczynam od dzbanka Janka, który przywlokłam.. ze śmietnika!
Tego modela powinniście znać, dzięki Waszym rodzicom lub dziadkom. Ja sama pamiętam podobny z tzw. „letniej kuchni” u Babci. Był to nieduży budynek, w którym właśnie stała kuchnia, duży stół i kanapa. Latem żeby nie siedzieć w domu, pierogi, czy drylowanie owoców robiło się właśnie tam. I Dziadek jak za bardzo się zawiał to spał tam z rozkazu Babci:) Wracając do dzbanka:
Janek potrzebował konkretnej przecierki. Drobnoziarnistym papierem ściernym został wyczyszczony z zewnątrz i wewnątrz. Nie zdejmowałam farby do końca, chciałam mieć tylko pewność, że nowa przylegnie bez problemu.
Wybrałam delikatny, niebieski odcień (farba do drewna i metalu):
Po pierwszej warstwie, dzban prezentował się następująco:
Po drugiej warstwie wszystkie prześwity bezbłędnie się pokryły. Ale sam niebieski dzbanek nie wyglądał WOW, a taki efekt chciałam uzyskać. Wzięłam więc drewniany pędzel, na końcówkę bez włosia przykleiłam okrągłą podkładkę (taką gumową, którą się zabezpiecza krzesła przed szuraniem po podłodze, ta była malutka, pod np. stolik do laptopa i nie filcowa, tylko gumowa właśnie). A następnie ogroszkowałam cały dzbanek białymi kropkami 🙂 I voila:
Jak Wam się podoba, stary, brzydki, emaliowany, brązowy dzban ze śmietnika po refreszingu? Ja nieskromnie napiszę, że jestem nim zachwycona!
Jestem też ciekawa jakie są Wasze metody na kropkowanie/groszki? Ja chwilę musiałam się zastanowić czym je zrobić, a pomysł uważam za udany.