Najpierw była niespodzianka, a takie właśnie lubię najbardziej. Oto siła internetów. Gdzieś na instagramie spotyka się ludzi, podobnie zafiksowanych na temat drewna, mebli i pasjonatów, a następnie..
Ni z gruchy ni z pietruchy odbieram przesyłkę pachnącą drewnem:
Znacie już Pracownię Retro Concept? Nie?! To poznajcie czym prędzej na facebooku-> klik,
ich instagram-> klik
ich instagram-> klik
Piotr napisał do mnie, w liście (! starszemu pokoleniu wyjaśnię, że to jest taki email, na papierze, pisany długopisem :P), że podoba mu się to co robię i, że przesyła mi drewniane talarki do zabawy i refreszingów. Gdyby nie fakt, że ma Żonę, a ja swego M., chyba bym się zakochała <3 ! 😉
Najszybciej do głowy przychodzą oczywiście podstawki pod kubki prawda? Ok, nie mówię, nie. Ale chciałam czegoś mniej oczywistego. I tak, przez absolutny przypadek wpadłam na pomysł.
Po kolei. Jedna strona talarków musiała być pomalowana. Wybrałam sprawdzony, ulubiony, piękny kolor turkusowy:
Już takie są ładne, prawda? 🙂
I teraz pytacie gdzie pomysł? Nastał wieczór…
To powyżej to będą sowy 🙂
Poniżej stemple. Świetna zabawa!
Wąs jaki jest każdy widzi…
Jak Mama to i Tata, wąs już jest i tak oto przez przypadek przyszedł pomysł na upominek z okazji Dnia Ojca. Tadam. Wąsato Tatowe podstawki. Pod herbatę lub coś mocniejszego, fajowe prawda?
Ale prezent z okazji Dnia Ojca powstał przez przypadek w trakcie tworzenia czegoś większego, czegoś dla dzieci, wszak w poniedziałek Wszystkich Nas święto.. Ciekawe, czy pamiętacie to z dzieciństwa… Czy coś świta, poza słoneczkiem?
Kojarzycie grę „memory”? Na ćwiczenie pamięci? Oto i ona w moim eko, kreatywnym wydaniu. Dlaczego kreatywnym?
Bo poza ćwiczeniem pamięci, umożliwia jeszcze:
Układanie dowolnych konfiguracji, ciągów przyczynowy skutkowych, podobieństw. Jak „Tata w samochodzie”, „Słońce, chmury”, „Tata, Mama, dom”, „Motyl siada na kwiatku, kwiatek rośnie bo świeci słońce”. I jakkolwiek infantylnie to brzmi, pozwoliłam sobie na okoliczność odwiedzin mojej serdecznej koleżanki z dzieciństwa przetestować moją kreatywną memory na jej synku- Franku:
Tak! Proszę sobie wyobrazić, że pokolenie kciuków, smartfonów, odnalazło radość w zabawie drewnianymi talarkami. Serce rośnie!
No to jak? Kreatywna gra memory, czy dalej zwykłe talarki? 🙂
Mam nadzieję, że czujecie się zainspirowani i równie podekscytowani, jak ja 🙂
Grę zabieram jutro na kiermasz dla dzieci, jak nie znajdzie swego amatora,wyląduje na bazarku 🙂
Tymczasem, ja dziś cały dzień spędziłam na konferencji, o której więcej w przyszłym tygodniu, będzie lajfstajlowy, motywujący wpis mam nadzieję. Widzimy się po weekendzie, na ten czas odsyłam Was na swój instagram i facebooka.
Aha i każdy kciuk w górę, google plusik, komentarz, to dla mnie olbrzymia gratyfikacja. Bo to dopiero początek!