Wpierw pojawiły się taborety, na fanpage’u faceta, który sprzedaje starocie. Od razu wiedziałam, że muszą być moje, te nogi! :
A także pianka tapicerska (5cm), bo chciałam aby taborety były bardzo wygodne oraz klej tapicerski. Potem zaczęła się praca…
Z narzędzi potrzebne mi były:
- taker tapicerski
- młotek
- śrubokręt
Krok 1. Demontaż starego siedziska.
Od razu nadmienię- naszykujcie sobie worek na śmieci, nawet jeśli robicie to na dworze. Stara pianka tapicerska- lub inne wypełnienie- które ma kilkadziesiąt lat jest skruszałe, raczej nie pachnie zbyt przyjemnie i szybko chcecie tą czynność mieć za sobą. I moje pierwsze,amatorskie video. Proszę o nieocenianie jakości obrazu,czy dźwięku. Film kręcony zwykłym telefonem. Moja osoba, także się musi wdrożyć:) Treść ma coś ze sobą nieść, nad formą będę pracowała-obiecuje! PS. tak wiem, nie w tą stronę:)
Z Bestsale dojechała także 5cm-owa pianka. Chciałam aby taborety zachowały swój oryginalny wygląd- nieproporcjonalnie grube siedzisko do chudych nóżek.
Przyłożyłam siedzisko taboretu do gąbki, wzięłam ołówek, odrysowałam a następnie wykroiłam potrzebny mi fragment.
Krok 6. Klejenie gąbki do drewna. Całe siedzisko sowicie wysmarowałam klejem tapicerskim. Jego konsystencja jest lekko żelowa. Dość szybko zasycha, a po zetknięciu z dłonią macie zapewnioną zabawę ze zmywaniem tego ze skóry- więc rękawiczki koniecznie 🙂
Krok 7. Tkanina. Do rozmiaru siedziska- np. 25×25 cm należy doliczyć zapas, na tzw. zakładkę. Oraz obszycie brzegów (ja nie szyłam, zaraz zobaczycie jak to sprytnie ominęłam). Minimum 5 cm, które musimy podłożyć pod siedzisko taboretu/krzesła. Ja odkroiłam ponad 10cm. Gdyś siedzisko ma 5 cm grubości (gąbka) plus 2cm (dykta).
Krok 9. Materiał obiciowy. Taborety były już przeszlifowane. Miały przyklejoną grubą gąbkę, a także spód siedziska takerem tapicerskiem. Teraz czas na przedostatni krok- czyli tkanina. Wybaczcie brak zdjęć, ale robiłam to z pomocą M. o 1:30 w nocy przed kiermaszem 🙂
I jak się Wam podobają moje trojaczki? 🙂 Lubicie odnawianie mebli, tapicerowanie, szlifowanie? Ja uwielbiam. Z pewnością dalej muszę się wiele nauczyć, ale te trzy, kolorowe sztuki bardzo przypadły mi do gustu.
KTÓRE SAMODZIELNIE WYKONAŁAM