To bardzo popularnym model szafki pod TV z okresu PRL-u. Widziałam już bardzo różne metamorfozy i dzisiaj chciałam Wam przedstawić Dorotę, która poszła o krok dalej. Nadała meblowi nie tylko nowe życiu, ale w swoim własnym stylu.
Powstrzymajcie się przed oceną, jeśli takowa Wam chodzi po głowie, ta metamorfoza ma zadanie pokazać, że meble są Waszą własnością, i jeśli utrzymujecie w domu/mieszkaniu swój ukochany styl, właśnie na meblach będziecie go kontynuować.
Krok po kroku Dorota wykonała:
- usunięcie linek bocznych, szpachlowanie dziur po nich
- zmatowanie laminatu papierem ściernym
- uzupełnienie ubytków masą szpachlową
- sklejenie rozchwianych miejsc
- malowanie ręcznie robioną farbą kredową
Tutaj mam dla Was niespodziankę! Autorka metamorfozy podzieliła się z Nami swoim przepisem na farbę kredową.
PRZEPIS NA FARBĘ KREDOWĄ:
Cały stolik został pomalowany dwukrotnie domową farbą kredową, w kolorze czekolady. Zaświecowano elementy, na których autorka chciała uzyskać efekt postarzenia- przecierek (ranty). Mebel dostał trzy warstwy białej farby kredowej własnej roboty. Nanoszonej suchym pędzlem. Szablon powstał ze starej tapety winylowej, w której Dorota wycięła grochy. Wymalowała je również farbą kredową (białą do której dodała odrobinę czarnego pigmentu).
Widoczne wzory (francuskie grafiki), zostały wydrukowane na drukarce laserowej i przeniesione techniką transferu za pomocą rozpuszczalnika nitro. Całość przeszlifowano papierem ściernym, drobnoziarnistym. Po skończonej pracy, zamiast wosku, Dorota użyła lakieru. Bezbarwnego, matowego lakieru wodnego, więcej dowiecie się o lakierach z tego wpisu, klik.
I jak? Ja jestem zauroczona. Głównie dlatego, że Dorota pokazała jak meblowi, nadać paryskiego szyku!
I koniecznie dajcie mi znać, czy przepis na farbę kredową, okazał się dla Was przydatku i czy z niego korzystacie?
I koniecznie dajcie mi znać, czy przepis na farbę kredową, okazał się dla Was przydatku i czy z niego korzystacie?