Przyznaję, że nieco sobie poleniuchowałam w ostatnim czasie. Brak chęci, czy weny to poniekąd wina braku poruszania się, czy podróżowania, jak kto woli. Mój charakter (bliźniaczy-znak powietrza) domaga się co rusz innego tlenu i ten niezaspokojony pęd spowolnił mnie w minionych dniach. Nic to jednak. Wszak czas na kolejny wpis, a że wyszło mi ciekawie to przedstawię to DIY na dwa sposoby, a wy powiecie, który Wam bardziej przypadł do gustu 🙂
O tych zdobyczach moich wpis niebawem. Skąd, ile ich, itd.
Nic specjalnego, ale nie martwcie, w trakcie procesu nic nie zostało wyrzucone:P Chciałam uzyskać efekt postarzenia, ale bez nakładu pracy i zbyt dużej ilości preparatów…
Czego potrzebujecie ? :
– stara rama
Zacznijmy od filmiku:
_________________________________Przepis krok po kroku dla wzrokowców:
Prace wykonywałam na wsi, kiedy zaczął kropić deszcze schowałam się w garażu. Patrzę, a tam żółte kalosze i stąd inspiracja. Kilka kadrów :
Przyznajcie, że te brudne, żółte kalosze stała się rewelacyjną kompozycją dla mojej starej-nowej ramy? Na instagramie, zdjęcie się Wam bardzo spodobało.
Oczywiście swojej zrefreszingowanej ramy nie zostawiłam na wsi, zabrałam do domu i powiesiłam na ścianie w salonie.
Ale o tym, jak ramka wygląda w moim salonie dzisiaj Wam nie opowiem…
Wspaniałego weekendu i do zobaczenia we wtorek 🙂