Dawno nie było wpisu inspirującego, a ja potrzebuję utwierdzić się w swoim wyborze i trochę go wyjaśnić. Chcę Was wprowadzić w planowany efekt.
Nie ukrywam, że Wasze głosy i rady mają dla mnie znaczenie. Bombardowana z każdej strony koniecznością podejmowania decyzji, stawałam czasami i pytałam się w kosmos- „I jak?”. M. nie było przy mnie właściwie na żadnym etapie. Jego praca wymusza konieczność prawie tygodniowych delegacji, pozostawałam więc z projektem,zmianami, potknięciami i błędami sama. Mimo mocnego charakteru i dość zarządczej osobowości, z czasem stałam się tym przytłoczona. Starałam się mimo tego, nie wybierać dróg na skróty i taka też, przemyślana, mimo zmęczenia, była decyzja o wyborze:
Pierwsze pytanie, które się nasunie- DLACZEGO? Przecież kocham kolory, moje meble o tym mówią, moja kuchnia o tym mówi. Nawet sposób, w jaki się ubieram, odzwierciadla moją osobowość „rajskiego ptaka„.
I właściwie w tym pytaniu jest odpowiedź.
Pamiętacie, jak wyglądały moje ściany przed remontem?
Widzieliście je w pierwszym odcinku serialu Home Refreszing:
Widzieliście je w pierwszym odcinku serialu Home Refreszing:
Boazeria, tapeta i jeszcze więcej boazerii 🙂 Czy dacie radę uwierzyć, że poza łazienką, w mieszkaniu nie mieliśmy skrawka ściany- takiej ściany pokrytej tynkiem? Nawet pół centymetra?! Piszę o tym nie bez kozery, bo z wielkim utęsknieniem czekałam na gładzie. Głowa mi prawie wybuchła, jak zobaczyłam przestrzeń gotową do aranżowania meblami i dekoracjami.. Niczym białe płótno…
Z jaką fantazją, można dekorować mieszkanie, kiedy ściana jest biała. Zobaczcie sami. Dodatki cechować może nie tylko kolor, ale także deseń, faktura. Można poszaleć i lekką ręką mieszać style. Tworzyć eklektyczne wnętrze. A później.. Z łatwością je zmieniać.
Nasze mieszkanie jest małe. Ma raptem 49m2. Próbowałam podejmować decyzje, które zabiorą optycznie, jak najmniej przestrzeni. Nie chciałam zrezygnować z mebli w kolorze, z dodatków i zdecydowałam się białą farbę Magnat Ceramic C45. O tym dlaczego wybrałam farbę ceramiczną i jakie są jej właściwości (versus zwykła farba, czy też lateksowa) dowiecie się w tym wpisie. Dziś mogę tylko napisać, że wybranie białej farby do całego mieszkania wiązało się z koniecznością wybrania, dobrego produktu, najlepiej marki premium. Musiałam bowiem pamiętać, że newralgiczne miejsca, jak przedpokój (zdejmowanie obuwania, uderzanie torebką w próg-moje ulubione), salonik (jedzenie, goście) będą narażone nie tylko na bieżącą eksploatację, ale także na uszkodzenia mechaniczne. Farba musiała stworzyć powłokę, na której nie pojawi się od razu ryska czy wgniecenie. Tak też zadziałała farba ceramiczna. Zresztą opinie o tej farbie, nie pozostawiły we mnie cienia wątpliwości. Kiedy obejrzałam testy, uśmiechnęłam się ze spokojem, że odzyskane w mieszkaniu tynki, na okoliczność zabrudzeń będę mogła umyć. Bez ich ścierania! Ja oczywiście przeprowadzę swoje badania plamoodoporności i podzielę z Wami opinią:)
Był też drugi powód wybrania białej farby. Podobnie, jak długie zbieranie się do decyzji o remoncie (ponad trzy lata!), tak długo rósł we mnie projekt każdego z pomieszczeń. Rósł, rósł i nie wyrósł:) Oglądałam na przemian piękne wnętrza koleżanek po fachu, blogerek. Śledziłam grupy wnętrzarskie, ale nadal nie czułam jednej pewnej decyzji. Taki już mam charakter. Uwielbiam zmieniać i to często!
Oczywiście ogólną wizję w głowie posiadam. Większość mebli mam już w głowie wybraną. Ale bardzo chciałam zostawić sobie furtkę, abym mogła coś w trakcie życia w mieszkaniu zmieniać. Dywan. Komodę. Kanapę. Stół. Krzesła. Poduszki. Postery. Nie było więc bardziej trafnej decyzji niż białe tło, by następnie móc dowolnie pracować dodatkami. W różnym designie, kolorze, deseniu.
Meble prawdopodobnie będę dalej wymieniać, z sobie tylko zrozumianą, częstotliwością. Na ten przykład stół w naszej jadalni doczekał czterech odsłon. Czyli był wymieniany częściej niż raz do roku. Ba! Raz nawet w jadalni urządziłam kącik czytelniczy, więc w sumie ze stolikami kawowymi, to sześć razy!
Wiem też, że projekt w głowie i życie w mieszkaniu to dwie różne historie. Zakładam, że po jakimś czasie życia w nim, dojrzeję np. do decyzji, iż chcę aby ściana w przedpokoju była żółta, lub granatowa… Tymczasem jednak, uważam, że podjęłam słuszną decyzję.
Dodam na koniec, zdecydowaliśmy się na drewnianą podłogę. Dębową. I powiem Wam, że tak, jak zakochałam się w niej już w sklepie, to moja miłość eksplodowała, kiedy zobaczyłam ją na podłodze w małym pokoju.. Biała farba, podkreśla szlachetność drewna. Da wnętrzu trochę takiej niewymuszonej elegancji. Szyku. A ja będę wariowała z dodatkami.
Co myślicie o białych ścianach? Trafiona decyzja?
Jakie są ściany w Waszych domach i mieszkaniach?
Tymczasem. Spotykamy się po weekendzie.
Rozprawię się z tematem ogrzewania. Bo temat grzejników spędzał Nam w pewnym momencie sen z powiek.