Projektów na ślub, ciąg dalszy. Poprzednio mogliście zobaczyć fotobudkę, wazoniki na stół, a dzisiaj, po raz pierwszy, zdecydowaliśmy się liznąć tak oklepany temat, jak paleta.
Dekoracja z palety na ślub
Nie powstanie z niej kwietnik, chociaż byłby fajny, może któregoś dnia? Ani siedzisko. Ani stolik. Bo to wszystko już znacie, widzieliście. Chcieliśmy aby na sali pojawiły się inne, nie sztampowe dekoracje, które dodadzą trochę uroku na zdjęciach, ale przede wszystkim pokażą nasz charakter. Trochę spersonalizują miejsce,w którym przez kilka godzin będziemy biesiadować z rodziną i przyjaciółmi.
Tym samym postanowiliśmy stworzyć dekorację, którą łatwo będzie postawić, przyczepić do niej zdjęcia, dodać oświetlenie i już stół będzie wyglądał inaczej.
Co jest potrzebne do wykonania dekoracji z palety?
Co będzie potrzebne ? Oczywiście paleta. Ponieważ jest dla Nas za duża, użyliśmy wyrzynarki aby przeciąć ją na pół. Do wygładzenia powierzchni palety będzie potrzebna szlifierka lub papier ścierny i sporo pracy manualnej. Do tego bejca do drewna, by nadać bardziej szlachetny kolor palecie i olej do impregnacji. My skorzystaliśmy z produktów marki VIDARON. Bejca pięknie zabarwiła drewno, a olej skutecznie je zaimpregnował. Ten preparat będzie zapobiegał występowaniu m.in. plam, więc w przyszłości paleta może stanąć jako dekoracja na zewnątrz.
Zabieramy się więc do pracy i to, co najważniejsze: działamy razem. Zaangażowanie Mancia, było świetnym pomysłem. A to się pokłócimy, że krzywo tnie. A to, że mu się kolor bejcy nie podoba. Ale na koniec dnia, Mancio patrzy z podziwem na swoje działa i zadowoleniem dodaje:”Podoba mi się!
Przyciętą i przeszlifowaną paletę potraktowaliśmy bejcą. Wybraliśmy bejcę w kolorze złoty dąb B06. Nadała takiego piękny, bursztynowy odcień.
Kiedy bejca wyschła, położyliśmy drugą warstwę i następnego dnia zabraliśmy się za olejowanie. Czemu nie lakier? Olej pozwala drewnu oddychać. Lakier akrylowy, może pod wpływem czynników atmosferycznych pękać. Olej wnika w strukturę drewna, tworzy taką niewidoczną powłokę. Tak więc paletka będzie mogła mieć zastosowanie zewnętrze. Absolutnie nie ma żadnego specyficznego zapachu. Oczywiście nie jest bezwonny, ale nie jest też męczący, czy toksyczny.
Była to moja pierwsza próba z olejem i już wiem, że nie ostatnia. Tym samym mam już swoje zdanie o lakierze/wosku/oleju.
Paleta gotowa, czas na ozdabianie. Naszykowałam sobie cztery kolaże z naszych zdjęć. Od pierwszego wspólnego zdjęcia, przez kilka ważnych dla nas wydarzeń. Wyjazdu na Mazury, gdzie Mariusz wyznał mi miłość po raz pierwszy, wejścia do mieszkania po remoncie- więcej o nich opowiadam na video 😉 Kolaże umiejscowiłam w czterech rogach palety 🙂
Przyczepiałam je za pomocą pinezek. Po środku zostawiłam miejsce, na wykonanie serca ze sznurka. Do jego wykonania także użyłam pinezek. Ponieważ na ślub wydrukowałam podwójną ilość zaproszeń (przez przypadek:), wycięłam z nich zdjęcie, które bardzo mi się podoba, i za pomocą spinaczy na sznurku, zrobiłam z nich serduszko. Po środku fotografia z naszymi imionami i napis „Bierzemy ślub”.
Zabejcowana paleta wygląda kapitalnie. Cieszę się, że w końcu się z jedną spróbowaliśmy. Olej cudnie ją zabezpieczył. Aby dodać nieco klimatu, bo będziemy na sali i po zachodzie słońca, możecie na takiej dekoracji powiesić np. cottonballsy :
Zobaczcie też video z powstawania tej dekoracji: