Kochani, w Nowym ROKU mam dla Was pierwszą metamorfozę, prostą, jak drut, a pozwalającą odmienić niekochany już mebelek 🙂 Zawsze wydaje mi się, że kiedy święta już miną, to jakoś od tego stycznia do marca (do wiosny), szybciej odlicza się dni! Mam nadzieję, że każdy mój post, chociaż trochę przybliża Was do zajmowania się starymi mebelkami i urządzania wnętrz w sposób modny, a nie drogi.
Krzesełko przed metamorfozą przede wszystkim było mocno obdrapane. Pomalowane na ładny niebieski kolor, ale nadszarpnięty duchem czasu. Nie mniej, ten kolor, stał się wprost inspiracją do odświeżenia 🙂
Krzesło w całości trzeba było porządnie wyszlifować. Przy takim kształcie jedyne-słuszne szlifowanie, to to manualne. Więc papier w dłoń, lub na kostkę i do roboty!
Po przeszlifowaniu, czas na malowanie. Wybrałam intensywny niebieski kolor, który położyłam w ilości trzech warstw. Dla takiego kształtu najlepiej wybrać mały płaski pędzel z włosiem, lub pędzel okrągły.
Po skończonej pracy nie zapomnijcie położyć lakieru ! Meble, jak stoły, krzesła, komody, są przez nas eksploatowane i warto je odpowiednio zabezpieczyć 😉 Ja wybrałam lakier akrylowy, który w dwóch warstwach położyłam pędzelkiem na krzesełku.
I jak krzesło prezentuje się po refreszingu?
Zmiana koloru mebla, to najprostszy sposób na jego odświeżenia. Oczywiście, ktoś wybierze biel lub czerń, ja zawsze postawię na kolor.
Nie mniej- wystarczy puszka farby akrylowej i pędzel, aby zacząć swoją przygodę.
To jak? Malujecie?
Zobaczcie też nowe video:
Przypominam Wam, że poza postami na blogu,
w każdy wtorek i piątek,
w te same dni o 20:00 czekają na Was premiery nowych odcinków na moim kanale na YOUTUBE.
Dzisiaj, cyklicznie „WTORKOWY ROOM TOUR”
Ściskam!