W tym roku pragnę zmian. Nauczyć się nowych rzeczy, i pokazać Wam nowe rzeczy. Jednym z rodzajów stylizacji, które serdecznie polubiłam, poza ukochanymi tapetami, są szablony <3
I dzisiaj przychodzę do Was właśnie z taką metamorfozą, opartą na szablonie. Będą też mocno stonowane kolory, takich zażyczyła sobie Klientka. Ale efekt finalny ujął i mnie. Kto wie, może zamienię róż na czerń? 🙂
I dzisiaj przychodzę do Was właśnie z taką metamorfozą, opartą na szablonie. Będą też mocno stonowane kolory, takich zażyczyła sobie Klientka. Ale efekt finalny ujął i mnie. Kto wie, może zamienię róż na czerń? 🙂
Tak komódka wyglądała po zdjęciu z niej nadstawki. Widać miejsca po kołkach, które zaszpachlowałam. Plan na komodę brzmiał geometria w stylu scandi. I to było dla mnie wyzwanie 😉
Po zmatowieniu korpusu mebla papierem o gradacji ok.150 mogłam przystąpić do malowania. Wybrałam czarną, matową farbę. Pomalowałam nią korpus oraz listwę między nogami komody.
Oczywiście clue sprawy było stworzenie geometrycznego wzoru. Ale malowanego- nie gotowego z tapety. Ten szablon pochodzi z Hagart. Wzór tworzyłam etapami. Wpierw zielone trójkąty. Czekałam aż wyschną. Następnie dodałam białe trójkąty. Powstała geometria, ale nie oczywista i niesymetryczna.
Po skończonej pracy, zarówno korpus mebla, jak i dekorowany front zabezpieczyłam dwoma warstwami lakieru akrylowe do drewna. Nakładałam go wałkiem typu gąbka.
Chciałam Wam też zdradzić trik, bo pytacie o to często, jak się uporać ze starymi śrubami i zawiasami. Oto cały trik- W-40. Podziękujecie mi, jak wypróbujecie. Nie ma za co 😉
I komoda w pełnej krasie po refreszingu prezentuje się następująco :
I ukochane przed i po na koniec:
I jak Wam się podoba? Dajcie mi znać w komentarzach 🙂