Najbardziej w zmieniających się porach roku lubię to, że daję sobie zielone światełko do wnętrzarskich metamorfoz. Nie to, żeby mi było specjalnie potrzebne, ale któż nie lubi posiadać alibi ? 🙂
Kiedy mówię mężowi, że jadę do marketu (pilnie), lub proszę aby wpadł do pracowni, wie, że naszedł mnie jakiś pomysł, i że szykują się zmiany. Już od dawna nie pytania, co konkretnie mi chodzi po głowie- w szczególności, że do ostatniej chwili ja sama nie wiem, a kiedy kurtuazyjnie pytam go o poradę, odpowiada- Ja nie wiem, przecież to Ty jesteś blogerką wnętrzarską.
Ja, co już wiecie, należę do tej pierwszej grupy i zmieniam kompulsywnie wnętrza, bez powodu. Natomiast posiadanie go, zdecydowanie ułatwia sprawę.
Super prosty patent, do którego potrzebujecie:
> wsporników drewnianych lub metalowych
> kołków, którymi przymocujecie wsporniki do ściany
> wiertarki i wierteł do betonu
> deski
W mieszkanku z nowości jest w komplecie do szafeczki BOHO, gazetnik w tym samym stylu :
Do sypialni wjechała nowa szafka nocna dla Mańka. Ale też tymczasowo. Jej refreszing tutaj. Jeśli ktoś ma na nią chrapkę, to w cenie 199zł może ją mieć 🙂
W sypialni pod półką zawisła lampki. Ledowe żarówki, super dla oświetlenia nocą 🙂