Elektryka była bezspornie najtrudniejszym elementem do zaprojektowania w domu. Jak zaprojektować elektrykę funkcjonalnie? Co należy wziąć pod uwagę przy planowaniu elektryki? Zapraszam do lektury.
To kolejny wpis w cyklu Paula pyta, Architekt radzi, gdzie na naszym przykładzie robimy studium przypadku danego zagadnienia. Mogliście już poczytać o projektowaniu łazienki, kuchni, a teraz chcemy zabrać Was w długą przygodę tworzenia projektu elektryki. Do cyklu zaprosiliśmy architekt Justynę Janiuk, prowadzącą bloga Już ja Was urządzę!
Paula:
Przede wszystkim mam już pewne doświadczenie w projektowaniu tego trudnego elementu nieruchomości. Projektowałam elektrykę w dużym mieszkaniu mojego znajomego (89m2) . Projektowałam elektrykę w naszym mieszkaniu podczas ostatniego remontu. Projektowałam elektrykę dla Łódzkiej Wrotkarni Koło Wrotki (prawie 500m2 !).
Podobnie jednak, jak w przypadku projektowania kuchni, czy łazienki, mimo doświadczenia, nie zamierzałam się wysypać na projekcie własnego domu! Dlatego podjęliśmy decyzję o współpracy z architektem, który zajmuje się tym profesjonalnie.
Samo zaprojektowanie, to dopiero połowa sukcesu. Drugą połową jest jej odpowiednie rozrysowanie na rzucie nieruchomości, uwzględniając wysokości włączników, czy gniazd, oraz to, czy włącznik ma być np. jedno czy dwustopniowy. To praca wymagająca dużej precyzji i czasu. Z przyjemnością przekazałam ją Architekt Justynie.
Jakie są (moje) patenty na funkcjonalne zaprojektowanie elektryki?
Moim ulubionym sposobem jest spacer- albo po nieruchomości, albo po rzucie nieruchomości. Od drzwi wejściowych, przez wszystkie pomieszczenia kolejno.
Czemu służy?
Włączamy praktyczne myślenie i od drzwi planujemy. Po wejściu do domu, jeśli drzwi otwierają na lewą stronę, po prawej stronie- na ścianie, blisko progu powinien znaleźć się włącznik światła dla przedpokoju. Przesuwając się dalej, jeśli przedpokój/hall jest długi, na jego końcu lub po przejściu do właściwej części domu/mieszkania, powinniśmy mieć możliwość wyłączenia światła w przedpokoju itd.
Spacerując po nieruchomości i ustalając punkty światła, później gniazda zawsze biorę pod uwagę: swoje preferencje względem sztucznego światła i umiejscowienie/wielkość okien.
Uwielbiam światło dzienne, w naszym domu mamy duże okna. Musimy jednak pamiętać, iż tych słonecznych dni w naszym klimacie jest mniej niż połowa roku i dodatkowe oświetlenie ma służyć nie tylko bezpiecznemu poruszaniu się po nieruchomości, ale stworzeniu nastroju, czy przyjemnej pracy.
Kolejnym czynnikiem, o którym trzeba pamiętać jest szybko wzrastającą liczba urządzeń zasilanych elektrycznie w domu.
Nie oszukujmy się. Jeszcze 10 lat temu w sypialni/pokoju projektowało się cztery kontakty i było to o dwa za dużo. Jeden zasilał telewizor, drugi lampkę lub sporadycznie odkurzacz.
Dzisiaj cztery kontakty są nam potrzebne po jednej stronie łóżka (telefon, tablet, lampka, nawilżacz powietrza, laptop, dekoracyjne oświetlenie). I te potrzeby nie będą malały, chociaż liczę, iż potrzebę gniazd zastąpią urządzenia wielofunkcyjne, jak lampki ładujące telefon, czy przeźroczyste maty, które możemy położyć na szafce nocnej. Nim jednak wszystkie te rozwiązania będą szeroko dostępne i będą spełniały nasze oczekiwania estetyczne, zabezpieczmy się „nadmierną” liczbą gniazd.
Projektowanie elektryki, opinia Architekta
Justyna:
Przede wszystkim zacząć należy od wykonania – choćby schematycznego – projektu funkcjonalnego pomieszczenia. Czym jest taki projekt? To po prostu rzut pokoju z wrysowanymi w jego wnętrze meblami i sprzętami. Jest to niezbędny krok do wykonania poprawnego projektu elektryki oraz oświetlenia. Bo skąd masz wiedzieć, w którym miejscu umieścić gniazdko do pralki, skoro nie wiesz, gdzie będzie ona stała? Ta sama zasada dotyczy projektu oświetlenia – od tego, gdzie zaplanujesz meble, będzie zależeć rozmieszczenie punktów świetlnych.
Zdecydowanie zgadzam się ze zdaniem Pauli, że lepiej zaprojektować o jedno gniazdko za dużo, niż za mało. Nieużywane zawsze można zaślepić (ważna kwestia szczególnie w przypadku domów, gdzie przebywają dzieci), natomiast kilometry ciągnących się przedłużaczy i kabli są tak samo niewygodne, jak mało estetyczne.
W salonie i sypialni lokalizacja gniazdek może być przyjęta “na oko”. Jeśli nie planujemy w tych wnętrzach ścisłej zabudowy, kilka centymetrów różnicy nie powinno zrobić żadnego problemu. Precyzją należy jednak wykazać się w projektowaniu gniazdek w kuchni – zabudowa kuchenna nie zniesie błędów i pomyłek. Choć mało osób o tym wie, gniazdka w kuchni powinny być planowane po ostatecznym zatwierdzeniu układu mebli i sprzętów – nigdy odwrotnie!
Oświetlenie we wnętrzach dzielimy na trzy grupy – główne (czyli najczęściej światło sufitowe), zadaniowe – oświetlenie blatu w kuchni, stołu lub lustra w łazience i dodatkowe – kinkiety, lampy stojące i dekoracyjne. Dobrze stworzony projekt oświetlenia bierze pod uwagę wszystkie trzy grupy.
Często lekceważonym tematem jest kwestia lokalizacji i ilości łączników do oświetlenia. A to szalenie ważna sprawa! Od tego, gdzie umieścisz włączniki i ile ich zaplanujesz, zależeć będzie wygoda korzystania z lamp i kinkietów. Staraj się umieszczać przełączniki po przeciwnej stronie drzwi niż ich zawiasy i zadbaj o ich komfortową wysokość. Pamiętaj też o możliwości używania łączników schodowych (czyli takich, które pozwalają na włączanie i wyłączanie światła przez naciśnięcie przycisku znajdującego się w innym kącie pomieszczenia).
Jakie oczekiwania mamy względem projektu elektryki?
Paula:
Największym utrudnieniem, które postawiłam Justynie jest wielofunkcyjność pomieszczeń.
Otóż najmniejsza z sypialni, zaplanowana jest na chwilę obecną jako pokój dla niemowlęcia, ale w przyszłości może być naszym gabinetem. Średnia sypialnia będzie dziś gabinetem i pokojem gościnnym, a docelowo pokojem dziecka/dzieci. Największy pokój, nasza sypialnia, powinna mieć przynajmniej dwa ustawienia łóżka/mebli, a więc dostosowane do nich oświetlenie i gniazda.
A to tylko część mojej długiej listy oczekiwań wobec elektryki.
Największy galimatias zaplanowałam w salonie, gdzie na Justynę czekało prawdziwe wyzwanie- trzy ustawienia stołu jadalnianego przy kuchni i trzy ustawienia salonu/strefy wypoczynkowej. I jeśli myślicie, że to już był hardcore, dodajcie do tego moje wymogi dotyczące rozlokowania tam konkretnych, retro mebli. To już wszystko? Nie!
Konkretnych retro mebli, których mam kilka kompletów i chcę móc z nimi dowolnie jeździć po pokoju lub je wymieniać.
Czapki z głów, dla Justyny, która podźwignęła to zadanie!
Nasz projekt oświetlenia
Oczywiście w hallu wejściowym, tuż przy drzwiach znajdują się włączniku dla świateł (fotokomórek) do oświetlenia wejścia, miejsca na planowaną wiatę garażową, przycisk do otwierania furtki, panel dla systemu alarmowego.
Nasz projekt elektryki (gniazda)
Justyna:
Mimo, że nie było to łatwe zadanie, cieszę się, że Paula wzięła pod uwagę zmieniające się w czasie potrzeby. Kilka dodatkowych gniazdek na tym etapie inwestycji zdecydowanie ułatwi późniejsze zmiany w aranżacji wnętrz. Zachęcam do takiego spojrzenia na swoje mieszkanie lub dom!
Kilka wskazówek architekta przy projektowaniu elektryki, na przykładzie pomieszczeń:
Przedpokój: Jeśli korytarz jest długi, koniecznie użyj włącznika schodowego – nie trzeba będzie cofać się do wejścia, by zgasić światło.
Salon: Gniazdko bezpośrednio przy sofie (nie za nią!) to must have – przyda się do zasilania od laptopa, ładowarki do telefonu lub klimatycznego oświetlenia.
Kuchnia: Nawet jeśli nie masz górnych szafek, koniecznie zaplanuj lampy nad blatem – w innym wypadku będziesz zasłaniać sobie plecami światło dochodzące z lampy sufitowej!
Projektując elektrykę w kuchni nie zapomnij o żadnym ze sprzętów. Pamiętaj też, żeby gniazda nie znajdowały się bezpośrednio za sprzętami – w ten sposób w momencie awarii sprzętu odłączenie go od prądu będzie niemożliwe.
Łazienka: Zadbaj o to, by zarówno lampy, jak i gniazda miały odpowiedni stopień szczelności IP.
Sypialnia: Dobrym pomysłem jest zaplanowanie drugiego wyłącznika do światła górnego w zasięgu rąk osoby leżącej w łóżku – w ten sposób zapobiegniesz kłótniom o to, kto tym razem wstaje zgasić światło.
Elektryka w domu szkieletowym
Jak widzicie na zdjęciach we wpisie, elektryka jest rozprowadzana w szkielecie budynku. Przed uzupełnieniem go wełną i opłytowaniem.
Pytaliście, też, czy podczas próby powieszenia obrazka, nie uszkodzimy instalacji. Otóż nie. Wyjaśnił nam to specjalista:
W szkielecie kable znajdują luzem w ścianie, na połowie jej grubości, co powoduje, że jeśli chcemy zamontować półkę, w przypadku trafienia wiertłem w kabel on się przesunie. Gdyby był na stałe zamocowany, tak, jak w budynku murowanym musielibyśmy go naprawić.
Dziesiątki metrów kabli są przygotowane do montażu oświetlenia sufitowego, bocznego i sieci gniazd oraz włączników.
Jeśli wpis dotyczący projektowania elektryki okazał się dla Was pomocny, dajcie nam znać w komentarzu, a przede wszystkim udostępnijcie wpis. Czekamy też na Wasze doświadczenia i porady dotyczące funkcjonalnego projektowania, planowania elektryki.