Jeśli czytacie ten wpis, to znaczy, że albo chcecie pracować z domu, albo już to robicie. W pierwszym przypadku, bezspornie zależy Wam na poznaniu zalet i wad takiego rozwiązania. Bo praca z domu, to nie tylko kawka o dowolnej porze. Dlaczego tak, dlaczego nie?
PRACA Z DOMU
Jeśli zaś należycie do drugiej grupy, osób, które już pracują z domu, zapewne macie swoje wnioski i uwagi. Dlatego liczę, że podzielicie się nimi w komentarzach.
Pracowanie w domu nie było nigdy na mojej liście marzeń, czy celem samym w sobie. To życie potoczyło się w taki sposób, że znalazłam się w większej części miesiąca przy biurku, w domowym gabinecie. Pomiędzy zmywarką, odbieraniem paczki od kuriera, telefonami, nie zaścielonym łóżkiem itd.
Przez wiele lat pracowałam w biurze, w branży nieruchomości. Wówczas zrozumiałam, że stacjonarna praca posiada wady i zalety. Komfort np. spożycia posiłku, ale dyskomfort ruchu i zmiany otoczenia. Elementem tej pracy były także spotkania ale początkowa faza opierała się głównie o biuro.
Mam charakter, który lubi zmiany i ludzi, więc kolejny zawód wybrałam myśląc o tym. Kilka następnych lat pracowałam, jako przedstawicielka farmaceutyczna. W województwach: dolnośląskim, wielkopolskim i łódzkim.
Z początku pokochałam codzienne zmiany otoczenia, niezliczoną liczbę spotkań, rozmów i godziny w samochodzie. Ówczesny dobrostan zmienił wypadek, operacja kręgosłupa i re-operacja.
Wówczas dopiero zrozumiałam, jak bardzo kocham zmiany. Uziemiona w łóżku, zależna od drugiej osoby miałam wrażenie, że za moment dostanę depresji.
Pojęłam też, jak bardzo kocham pracować. Leżenie w łóżku, z niezliczoną liczbą książek, gazet, seriali, umęczyło mnie bardziej niż najcięższe miesiące w pracy.
Jeszcze wówczas nie wiedziałam, że będę pracowała z domu. Ale zaczęłam pisać tego bloga, później prowadzić pracownię. W międzyczasie staraliśmy się długo o Helenkę, kupiliśmy działkę, rozpoczęliśmy budowę domu i..
Wiedząc, że będę w kolejnej zagrożonej ciąży musiałam myśleć o bezpiecznej, ale kreatywnej pracy. Wówczas odsunęłam się nieco od malowania mebli, a zaczęłam koncentrować na merytorycznych treściach o budowie domu, jego wykończeniu i aranżacji.
Tym oto sposobem wylądowałam- a mówiąc uczciwe, sama sobie stworzyłam- miejsce pracy w domu. I jakie mam przemyślenia, po ponad pięciu latach od rezygnacji z etatu i pracy na własnych warunkach, w swoich czterech ścianach?
PRACA Z DOMU- KIEDY SIĘ NIE SPRAWDZI?
Praca z domu to przede wszystkim nie jest rozwiązanie dla każdego. Co to znaczy? Uważam, że praca z domu nie sprawdzi się jeśli:
- nie macie bardzo podzielnej uwagi
- druga osoba, partner, małżonek również pracują z domu
- posiadacie dziecko, które nie chodzi do żłobka/przedszkola/szkoły
- macie problemy z organizacją i efektywnym wykorzystywaniem czasu
Oczywiście, to moje subiektywne uwagi. Z pewnością wśród Was znajdą się osoby, które pracują z domu z dzieckiem (ja też to robiłam, o tym niżej). Albo pary, które znakomicie radzą sobie ze wspólną pracą z domu.
Po kilku latach, widzę, że gdybym nie była zadaniowcem, który uwielbia osiąganie celów i wykreślanie zadań z listy obowiązków, nie mogłabym pracować z domu.
Osoby, które w pracy potrzebują jasno doprecyzowanych obowiązków, określonych w limitach czasu 8:00-16:00 (itd), mogą mieć trudność chcąc pracować z domu. Przestrzeń naszego życia bezpośrednio przenika w nasz czas pracy, i łatwo się zdekoncentrować.
Ponadto sam czas, w pracy z domu płynie inaczej. Osoba, która wychodzi do pracy, może kompletnie zapomnieć o naczyniach w zlewie, prasowaniu, brudnym ręczniku na podłodze w łazience. Jedzie do swojego miejsca pracy, gdzie domowe obowiązki nie atakują z każdej strony.
Jeśli więc, jak ja, lubicie porządek i niejako, Wasza praca jego wymaga (nie pokażę Wam przecież kuchnia z brudnymi naczyniami w zlewie na instastories), to przygotujcie się na szereg wyzwań.
Bezspornie, trzeba mieć podzielną uwagę – rozpakowywanie zmywarki w trakcie ultra ważnych negocjacji z klientem to codzienność. Musicie świetnie zarządzać czasem. A idąc dalej, dobrze delegować obowiązki, o czym napiszę w kolejnej publikacji.
PRACA W DOMU Z PARTNEREM/ MAŁŻONKIEM?
Obecność partnera (współlokatora, męża, partnerki) również może być problematyczna. Do niedawna, pracowałam sama pięć dni w tygodniu i organizowałam swoją pracę zgodnie z moimi potrzebami. Konieczność podziału tego czasu na dni, godziny, gdy w domu przebywa druga osoba, która nas rozprasza, jest bardzo trudna.
W przypadku mojej pracy, fakt, że w domu jest kilka pokoi, i każde z nas może zamknąć się ze swoim komputerem nie rozwiązuje problemu.
Na moją pracę składają się nagrania, czy kręcenie stories, do których potrzebuję ciszy i koncentracji. Co jeśli w tym czasie druga osoba, potrzebuje odebrać pilny telefon? Ja muszę zaczynać nagrywki od początku, a to nigdy nie jest jedno zadanie, które mam do wykonania danego dnia.
Osobiście, nie znam pary, która na dłuższą metę zachwala wspólną pracę z domu. Z biegiem czasu mnóstwo rzeczy będzie prowokowało nasz dyskomfort. To, że musimy z czymś poczekać, to że ktoś za głośno mówi.
Dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie jednego, dwóch dni, gdy jestem sama w ciągu dnia w domu, na tę część pracy, która wymaga ciszy i koncentracji.
Pozostałą część tygodnia uczę się dzielić, ale przychodzi mi to z olbrzymią trudnością. Pracując samemu możecie włączyć sobie ulubioną muzykę, w trakcie np. pisania briefów. Ta muzyka nie zawsze będzie odpowiadała drugiej osobie.
PRACA W DOMU Z DZIECKIEM?
Praca z dzieckiem, to także temat, którego doświadczyłam. Ja, de facto, pracowałam całą ciążę, do dwóch tygodni przed porodem i tydzień po porodzie do pracy wróciłam.
Nie jest to szczególnie trudne, jeśli dobrze się przygotujecie i maluch jest średnio absorbujący. Sytuacja zmienia się, gdy macie do czynienia z kolkami, high need baby i ultra bolesnym ząbkowaniem.
Wówczas, pracujecie w trakcie turbo krótkich drzemek dziecka, albo bardzo późno w nocy i w weekendy, gdy opiekę na dzieckiem może przejąć partner/rodzina.
Z perspektywy czasu widzę, ile kosztowało mnie to dziesięć miesięcy pracy z Heleną pod pachą (dosłownie lub w nosidełku). Prowokowało to też liczne napięcia w domu.
Dzisiaj, gdybym miała taką możliwość, bezwzględnie zatrudniłabym nianię lub wyegzekwowała podział opieki nad dzieckiem w okresie niemowlęcym.
PRACA Z DOMU- DLA KOGO?
Dla kogo więc jest praca z domu? Posiada przecież mnóstwo zalet (o tym niżej) i z pewnością część z Was o niej marzy!
Ponownie, to moje subiektywne zdanie, ale uważam, iż praca z domu świetnie nadaje się dla osób:
- dobrze zorganizowanych– nie da się każdego dnia zaplanować, co do godziny, ale im lepiej to zrobicie, to sprawniej Wam pójdzie.
- asertywnych– jeśli nie potraficie wymagać od siebie i innych (domowników chociażby), praca z domu, i każda inna zresztą, będzie kłopotliwa. Trzeba jasno mówić o tym, czego chcemy, nie być uległym, bo wówczas tracimy czas i prąd na swoje zadania.
- z zabezpieczeniem finansowym- ten punkt może Was zaskoczyć i być dla niektórych kontrowersyjny. Mam tutaj na myśli pewną poduszkę bezpieczeństwa- środki finansowe, które np. na okoliczność choroby dziecka, pozwolą nam natychmiast przerwać pracę, ale nie zagrożą brakiem prądu w domu z uwagi na niezapłacony rachunek.
- efektywnie zarządzających czasem- może się wydawać, że to punkt pierwszy, ale sama organizacja, wypisanie obowiązków to nie wszystko! Jeśli nie potraficie ich wykonać sprawnie, w określonym czasie, to już po Was.
- doświadczonych zawodowo, dojrzałych- NIE MAM na myśli określonego stażu pracy, czy wieku, ale jeśli nigdy wcześniej nie pracowaliście, nie wiecie, ile czasu potrzeba na wykonanie danej czynności, lub, że wymaga to pewnej odpowiedzialności, wyłożycie się szybko i.. nauczycie na własnym doświadczeniu, co niesie pewne korzyści. Gdybym miała bardzo subiektywnie doradzić, proponuję zdobycie jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego, by zaprojektowanie pracy z domu było możliwe.
PRACA Z DOMU – NAJWIĘKSZE WADY I ZALETY
Podsumowując, praca z domu, to naprawdę nie są tylko instagramowe kadry uśmiechniętej, zrelaksowanej buzi z pięknym kubkiem kawy, na tle błyszczącej kuchni.
Największe wady pracy z domu (moim zdaniem):
- rozpraszanie pracy na obowiązki domowe- zmywarka, pralka, zlew wołają Cię niczym syrena żeglarza
- mity społeczne, które stanowią, że na wszystko masz czas i, że osoba pracująca z domu powinna się wszystkim zajmować- to największy i najbardziej bolesny, niesprawiedliwy mit. Od osoby pracującej z domu, oczekuje się (środowisko, rodzina, otoczenie), iż będzie zajmowała się także całym domem. Wyobraźcie sobie, że w trakcie Waszego dnia pracy w biurze, jeśli taką wykonujecie, ktoś oczekujecie, że sprzątniecie biuro, pójdziecie na fitness/siłownię, poprasujecie, ugotujecie obiad i oczywiście- rzetelnie wykonacie wszystkie zawodowe obowiązki. Brzmi, jak niemożliwe? No właśnie!
- często pracy z domu towarzyszy swoistego rodzaju alienacja, które może trwać kilka dni lub tygodni. Moim zdaniem warto pracę z domu planować tak, by od czasu do czasu popracować z kawiarni, restauracji
- duża liczba przedmiotów- w moim, konkretnie zawodzie, liczba projektów w toku, to spora liczba przedmiotów, puszek farb, dekoracji, które krążą po domu. Zdarza się i tak, że przez 4 tygodnie w łazience stoi ekspozytor toalety myjącej 🙂
A jakie są zalety pracy z domu:
- brak osób trzecich- jeśli pracujecie z domu sami (luksus!), to nie musicie martwić się o stres w korku, niemiłego pasażera autobusu, współpracownicę w złym humorze lub leniwą koleżankę z zespołu, czy szefa po nieudanym urlopie
- aranżacja dnia pod siebie- dobrze zorganizowane osoby, nie przekładające wszystkiego na ostatnią chwilę, mogą wypić spokojnie kawę, a jeśli chcą zacząć dzień pracy od książki, czy długiego prysznica, to nikt im nie zabroni. Bowiem kolejność wykonywanych czynności w przypadku osoby pracującej z domu nie zawsze ma znaczenie. W biurze, raczej nie możecie o 11:00 wskoczyć do łóżka na jeden rozdział książki- a szkoda!
- elastyczność- również tyczy się to osób dobrze zorganizowanych i z pewnym zabezpieczeniem finansowym. Jeśli decydujecie, że danego dnia, nie jesteśmy zbyt lotni i kreatywni, wykonujecie pracę operacyjną, administracyjną i odwrotnie. W przypadku pracy u kogoś, w korporacji, w zespole, nikogo nie interesuje, że np. odszedł Wasz ukochany psiak i ciężko będzie Wam tego dnia pracować z ludźmi.
- dni wolne od pracy zależą od nas- właściwie ten punkt powinien być i wadą i zaletą, bo kto pracuje na swoim ten wie, że nawet jeśli fizycznie nie wykonuje pracy non stop, to siedzi w jego głowie. Ja, notorycznie łapię się na tym, że non stop koncypuję, tworzę, wymyślam, zapisuję, organizuję. Ale też kocham swoją pracę, więc robię to z przyjemnością
- ulepszanie domu – w przypadku mojej pracy to bardzo ważny czynnik, bo znakomitą częścią mojej pracy są zmiany we wnętrzach, które uwielbiam i poprawianie przestrzeni do życia
PRACA Z DOMU- PODSUMOWANIE
Podsumowując, ja uważam, że mam pracę marzeń. Moich marzeń. O czasem niespiesznych porankach, pracy w getrach, bez presji nienagannej fryzury, czy makijażu. Bez korków, miliona osób trzecich i ich emocji, nastrojów. Dobieram sobie ludzi, z którymi współpracuję i dla których tworzę. Uważam to, za swój wielki sukces i przywilej mojej pracy.
A jakie jest Wasze doświadczenie, stanowisko? Jak długo pracujecie z domu i z jakimi problemami się spotykacie? Co Was najbardziej wkurza? A co kręci najmocniej?
Widzicie więcej zalet, czy wad? Co byście zmienili i nad czym chcieli popracować? Piszcie!