Jest wiele tematów wpisów, o które prosicie 🙂 I bardzo Wam za to dziękuję 🙂 <3 Oczywiście nie jestem w stanie stworzyć postów o wszystkich interesujących Was zagadnieniach, a często też, wpisy o zapytywanej tematyce są dostępne na blogu. Staram się jednak, systematycznie, poruszać pożądane kwestie 😉 Dzisiaj na tapetę wyciągam ABC refreszereki, czyli czego potrzebujecie do odnawiania mebli ? To taki mały,spóźniony gift na Dzień Dziecka 🙂
Zacznę, i napiszę to wielkimi literami, iż jest to MOJE SUBIEKTYWNE STANOWISKO, to narzędzia i materiały, które JA wykorzystuję do pracy. Podniesie się zaraz wrzawa stolarzy i innych rzemieślników, że jak to tylko szlifierka, albo jak to bez ścisków pracowałam? Tak więc proszę to potraktować na luzie, jako poradniczek, do tego, co z pewnością Wam się przyda, w waszej drodze ku nadawaniu drugiego życia mebelkom i innym przedmiotom, ok? 🙂
Poradniczek ten powstaje również z powodu zarzutu, które czasami słyszę, jako „amator-rzemieślnik”,podejmujący się czasami odnowienia jakiegoś mebelka. Może, kiedy osoby zainteresowane tematem zobaczą, że jednak kilku narzędzi potrzeba, jeśli nie chcemy odnowić jednego mebelka. Że fajnie jest korzystać z miejsca do tego przeznaczonego, a nie robić to w sypialce, może wówczas, to często zadawane pytanie zblaknie i zaniknie. I okaże się, że skoro nowa-zwykła komoda w IKEA kosztuje 250zł, to warto za drewniany rarytas polskiego designu, odnowiony pod osobę, rękoma zapłacić 500zł (i więcej) 😉
„Dlaczego mam zapłacić za robociznę 200-300zł lub więcej?”
Po pierwsze, zwrócę uwagę, że nie musisz 🙂 Możesz kupić sobie papier ścierny, a nawet szlifierkę i kombinerki, i własnymi siłami po pracy zająć się ukochanym mebelkiem:) Ba! Ja do tego nie tylko namawiam, ale pokazuję to na swoim blogu, krok po kroku, aby każdy mógł ten temat „ogarnąć”.
Jeśli jednak nie masz czasu na wykonanie pewnej pracy fizycznej, musisz liczyć się z tym, iż do mebla trzeba wykonać co najmniej 3 podejścia (szlifowanie, malowanie, lakierowanie), tak więc są to już trzy dni pracy. Nie, nie jestem w stanie w tym samym czasie biegać pośród dwudziestu innych mebli, często przy pracy nad starymi mebelkami wychodzą różne kwiatki, trzeba jechać do sklepu po jakiś preparat lub cierpliwie czekać aż zacznie działać. Ponadto, wszystko, co wykonuję, nie dzieje się samo, muszę użyć narzędzi, włączyć prąd, umyć pędzle i przede wszystkim stać w pracowni, która też nie jest za darmo. Wszystko to jest częścią składową ceny, którą zapłacisz za odnowienie-odpicowanie mebelka.
Ja, osobiście, wolę Was uczyć. Tego, co umiem, tego czego się za chwilę nauczę, i od Was także uwielbiam! Śledzę najnowsze techniki, materiały, metody,aby na bieżąco przekazywać Wam swoją wiedzę. Rzadko podejmuję się zleceń, a to dlatego, że wkładam w nie swój pomysł, kreatywność,wyobraźnie, rzetelną, praktyczną wiedzę i pracę fizyczną wykonaną w czasie. I serio nie jest to godzina, czy nawet trzy;) Wolę edukować, chociaż czynsz w pracowni się sam nie spłaca i pewne realizacje cieszę oko w nowych domach;)
Uf! Nieco kwaśnawy ten wstępik, ale miałam olbrzymią potrzebę, aby podzielić się tym poglądem i doświadczeniem, ad rem 🙂
To najdłuższy VLOG, jaki dla Was nakręciłam. Nie da się opisać tego słowami,a więc zapraszam Was do zapoznania się z moim warsztatem i moimi narzędziami.
Gaworzę do Was o papierach ściernych, szlifierkach i innych zabaweczkach, mam nadzieję, iż informację okażą się dla Was przydatne. Jeśli dysponujecie innym doświadczeniem- podzielcie się nim,bo uwielbiam się uczyć! Pod filmem już wynikła dyskusja, do której mam nadzieję dołączycie. Proszę o merytoryczne uwagi 😉