Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym gorącym, zaraz po kosztach ogrzewania, tematem. Dom szkieletowy- jak się w nim mieszka? Czy nie boimy się, że przewróci go wiatr? Czy pożar nam nie straszny? Co z akustyką?
DOM SZKIELETOWY
Zanim wprowadziliśmy się do domu szkieletowego, wspólnie ze specjalistą poruszyłam kwestię faktów i mitów dla tej technologii. Pomimo rozwoju technologii i coraz częściej budowanych domów szkieletowych, wiele mitów krąży dalej.
W związku z czym, wprowadza się w błąd osoby zainteresowane domem szkieletowym. Ze strachu i niewiedzy wybierają domy murowane, w związku z czym- tracą. Możliwość podjęcia decyzji. Oczywiście, nie ma jedynej słusznej drogi. Ani dom murowany, ani dom szkieletowy nie jest idealny.
Niewątpliwymi zaletami domu szkieletowego * są:
- czas powstania- budynek stawia się w siedem dni
- oddanie domu do wykończenia- to proces, który zajmuje około trzech miesięcy
- zastosowana technologia daje wysoką klasę energooszczędności
- energooszczędność generuje oszczędzanie pieniędzy (za ogrzewanie)
- czystsze powietrze
- stabilna temperatura
* Nasz dom jest nie tylko szkieletowy. Jest również energooszczędny i ogrzewany elektryczny, poprzez kable grzewcze w płycie fundamentowej.
DOM SZKIELETOWY. JAK SIĘ W NIM MIESZKA?
Zacznę od tego, że w aspekcie wizualnym nie ma żadnej różnicy pomiędzy domem murowanym, a szkieletowym. Dom szkieletowy wykończony w środku i na zewnątrz absolutnie niczym nie odbiega od domu w technologii tradycyjnej.
Co więc jest innego w szkieletówce? Po pierwsze powietrze. Nasz dom, co prawda, ma ściany zewnętrzne ocieplone m.in pianką, a nie wełną, ale i tak powietrze w nim jest inne. Porównując je do domu murowanego, z ogrzewaniem m.in. kominkowym, oddycha się lżej i przyjemniej.
Wynika to z między innymi z uwagi na fakt, że ogrzewanie elektryczne-podłogowe, pozwala na zachowanie bardzo niskiej amplitudy temperatur pomiędzy podłogą, a wysokością około 150-170cm. Dzięki czemu temperatura w domu jest równomierna (różnica do około 3-4 stopni). Podnosi to komfort funkcjonowania i oddychania.
Technologia zastosowana w naszym domu, w postaci płyt Fermacell, zamiast zwykłych płyt kartonowo gispowych, pozwala też na wygodne aranżacje dekoracji. Ściany mają duży bardzo duży udźwig. Od 30-50kg na m2. Zależne jest to od użytego wkrętu.

płyty fermacell
Ja nie widzę innych różnic, zatem przejdźmy do Waszych pytań i rozstrzygnijmy kwestie dotyczące m.in. wilgoci, czy hałasu.
DOM SZKIELETOWY. CZY JEST W NIM GŁOŚNO?
Z pewnością jest różnica pomiędzy domem murowanym, a domem szkieletowym. To zwyczajnie różne technologie. Ale to nie jest tak, że w domu szkieletowym słyszycie wszystko, co dzieje się za ścianą.
Mieszkałam w domu murowanym, piętrowym. I niewątpliwie dźwięk rozchodził się po nim inaczej, jednak dalej rozchodził. Słyszałam, kiedy ktoś na dole, czy w sypialni obok oglądał telewizję. Nie słyszałam dokładnie treści rozmów, ale fakt, że ktoś przebywa obok był odczuwalny.
I podobnie jest w domu szkieletowym. Bezspornie nie jest w nim głośno. Możemy spokojnie oglądać wieczorem film, kiedy za ścianą (dosłownie) śpi Helena. Jak słychać dźwięk telewizora w pomieszczeniu obok, lub czy rozmowa bardzo przeszkadza użytkownikom innych pomieszczeń, sprawdzicie na naszym instagramie, gdzie opublikuję taki test.
Po zamknięciu drzwi do pokoi, czy łazienki, nic nie wykracza tutaj poza normalne użytkowanie. Nie dajcie się przestraszyć, w szczególności właścicielom domów murowanych, że w domu szkieletowym jest bardzo głośno. Nie słychać pracującej pralki, czy zmywarki.
Przebywałam nie raz w domu drewnianym- nie szkieletowym, i tam jest głośno. W szczególności jeśli to dom piętrowy, z drewnianym stropem. Tam słychać każde szurnięcie. Ale dom szkieletowy jest wytłumiony inaczej wewnątrz- konstrukcja szkieletowa, wełna oraz płyty fermacell zapewniają normalny komfort użytkowania.

wełna w ściankach wewnętrznych

pianka PUR
DOM SZKIELETOWY. PROBLEMY Z WILGOCIĄ
Ten problem wypłynął, dosłownie, w trakcie użytkowania. Niewątpliwie ulepszenie kwestii energooszczędności (ocieplenie ścian pianką PUR, zmniejszenie strat ciepła) wpłynęło na wystąpienie kłopot z wilgocią.
Dopóki temperatury na zewnątrz nie spadła znacznie poniżej zera, normalne wietrzenie domu i użytkowania wentylacji grawitacyjnej było wystarczające.
W kuchni, podczas gotowania, uruchamialiśmy okap, w łazience wiatrak. Do końca listopada 2018 roku nie widzieliśmy żadnego kłopotu z wilgocią. Monitorujemy ją za pomocą stacji pogodowej w domu.
Problem powstał po pierwszych, mroźnych nocach. I dopóki nie wieszaliśmy prania, wilgotność na poziomie 70% była do wytrzymania. Ale w dni, w których wieszaliśmy pranie i mniej wietrzyliśmy pomieszczenia rosła do ponad 80% i przez noc skraplała się na szybach.
Rano, charakterystyczne były małe kałuże wody na parapecie i woda w oknie właśnie. Szybko zgłosiliśmy ten problem do wykonawcy. Zaproponowano nam dwa rozwiązania: nawiewniki do okien lub wentylator.
Wybraliśmy to drugie, bo nawiewniki wiążą się jednak z chwilowym przechłodzeniem pomieszczenia, w którym działają. Ponieważ w tamtym czasie przebywałam z Helenką codziennie w domu, nie chciałam takiego dyskomfortu w użytkowaniu.
Rozwiązanie z wentylatorem polegało na usunięciu kominków wentylacyjnych z pokoi, pozostawienie tylko trzech: w kuchni, pomieszczeniu gospodarczym i łazience- i połączeniu ich na strychu. A następnie podłączeniu do nich urządzania mechanicznego- wentylatora, który ma za zadanie wyciągać powietrze z domu.
Ten wentylator działa, jak taka para rekuperacja. Musi być uruchomiony non- stop, zaś w przypadku gotowania, suszenia prania, korzystania z prysznica – podkręca się jego moc. Aby wysysał więcej.
W przeciwieństwie do rekuperacji, wymaga rozszczelniania okien. Ale kosztuje 800zł. Nie 15.000 zł. Użytkujemy go krótko, z pierwszych wad, które możemy wymienić są:
- głośność- po uruchomieniu większych obrotów zdecydowanie słychać jego pracę
- umiejscowienie potencjometru w pomieszczeniu gospodarczym jest niewygodne- kiedy gotujemy, czy kąpiemy się, musimy iść tam podkręcić pracę
- manualne sterowanie- wymagające od nas właśnie podkręcania i zmniejszania pracy wentylatora
Dlatego wykonawca dopracowuje rozwiązanie i wkrótce przedstawię Wam więcej szczegółów wspierania wentylacji grawitacyjnej wentylatorem.
DOM SZKIELETOWY, A SILNE WIATRY
To jedno z częściej pojawiających się pytań/zarzutów odnośnie domu szkieletowego. Co się z nim dzieje, gdy wieje silny wiatr? Nie przewraca się?
Pomimo, że mieszkamy w szczerym polu i wiatr wieje tutaj okropnie, dom szkieletowy stoi. Jeśli nie liczyć raz wywróconych przez silny wiatr skrzyń, zarówno dom, jak i budynek gospodarczy, czy pergola mają się wyśmienicie.
W roku 2018 przeszedł tutaj orkan, w tym roku pokłosie huraganu Dorian. Wiatry były bardzo silne, tak mocne, że otwierając drzwi wejściowe, trzeba je było trzymać obiema rękami. Ale z budynkiem nic się nie dzieje.
Ani kiedy wieje bardzo silny wiatr, ani kiedy pada deszcze, czy śnieg. Osoby, które zadają takie pytania, muszę zrozumieć, że konstrukcja domu szkieletowego jest bardzo solidna. Niewątpliwie bardzo ważnym jej elementem jest płyta fundamentowa, która różni się od zwykłego fundamentu.
Podsumowując- nie czujecie się w domu szkieletowym, jak w domku z kart. W żaden sposób nie czujecie się inaczej niż w domu murowanym. Poziom głośności jest inny, ale nie uciążliwy. A kwestia wilgoci, z uwagi na brak rekuperacji, jest rozwiązana.
Jeśli macie dodatkowe pytania- piszcie!