Jest kilka rzeczy, które do tego etapu, mocno mnie zaskoczyły. Chciałabym się nimi z Wami podzielić i zapytać, co Was wprowadziło w osłupienie, jeśli chodzi o budowany przez Nasz domek, albo Waszą nieruchomość?
1. KONIECZNOŚĆ PROJEKTOWANIA NA WCZESNYM ETAPIE BUDOWY
Nie mając wcześniej nic wspólnego z projektowaniem domu, sądziłam, naiwnie, iż budowa domu się rozpocznie, a ja powoli będę różne rzeczy planować.. Nic bardziej mylnego! Domy szkieletowe stawia się bardzo szybko i w związku z tym, jeszcze przed etapem wylania płyty fundamentowej trzeba zaprojektować, bardzo szczegółowo, kilka istotnych elementów.
Zanim jeszcze przystąpiono do jakichkolwiek prac na działce, musieliśmy zaprojektować: łazienkę, przyłącza wod-kan w kuchni i ewentualnie w innych pomieszczeniach. Było to nie tylko zaskakujące, ale i stresujące. Sądziłam, że fundament zostanie wzniesiony, a ja systematycznie rozplanuję te punkty. To założenie było moim błędem, bo nie dowiedziałam się odpowiednio wcześnie, iż płyta fundamentowa w tej technologii, zawiera w sobie już wszystkie instalacje.
Cieszę się, że wybrałam do współpracy Architekt Justynę Janiuk , która sprawnie wdrożyła w życie wszystkie nasze potrzeby i stworzyła funkcjonalny projekt łazienki. O procesie powstawania tego pomieszczenia poczytacie tutaj.
Mniej szczegółowo musieliśmy wskazać, w którym w miejscu w kuchni stanie zlew, zmywarka, oraz gdzie w domu chcemy ulokować pralkę. Była to spora presja, ale udało się!
2. WIELKOŚĆ PŁYTY VERSUS WIELKOŚĆ DOMU
To dopiero było złudzenie! Kiedy płyta została wylana i osiadała przez około trzy tygodnie, wizytowaliśmy działkę. Kręciliśmy intro, ujęcia z drona, robiliśmy zdjęcia. Za każdym razem, gdy wchodziliśmy na płytę, oboje próbowaliśmy sobie wyobrazić, jak to możliwe, że ten kawałeczek betonu ma 83m2 i jakim cudem zmieszczą się tutaj: trzy sypialnie, łazienka, korytarz, hol, spiżarnia kuchnia i salon?
Uwierzcie mi, iż do dnia stawiania konstrukcji byłam skora prosić inwestora, aby sprawdził przy nas z miarką, że wymiar się zgadza:)
Dopiero po wzniesieniu domu, zobaczyłam te wszystkie metry. Kiedy można było, jeszcze pomiędzy szkieletowymi ściankami, przespacerować się po domku, nabrał on pewnej wielkości.
Najbardziej poczuliśmy przestrzeń po zakończeniu płytowania i gładziowaniu wewnątrz. Dopiero wówczas, każde pomieszczenie przybrało określoną formę.
3. KOSZT PODNIESIENIA TERENU
I KOSZT OGRODZENIA
To był szok. Ponieważ nigdy wcześniej nie miałam styczności z ogrodzeniem terenu, tutaj spotkało mnie największe zaskoczenie. Wraz z zaskoczeniem, przyszedł też spokój, że nie kupiliśmy działki np. 4000m2. Ogrodzenie naszej niedużej działki, niespełna 1000m2, wraz z wyrównaniem terenu, bramą, furtką, podjazdem dla samochodu (bez garażu jeszcze) i może wysianiem trawy to ok. 15.000-20.000zł. Opadła Wam szczęka?
Podkreślę iż mówimy o najprostszym możliwym ogrodzeniu, po wcześniejszym wyrównaniu terenu. I prostej bramie z furtką. Bez żadnych betonowych lwów i systemów. To był dla mnie szok. Biorąc pod uwagę wszystkie dodatkowe plany, takie jak: garaż, komórka-warsztat, nasadzenia, taras, sądzę, że całość kosztów „na zewnątrz”, zbliży nas do kwoty rzędu 30.000-40.000zł. Teraz wyobraźcie sobie, że macie do ogrodzenia i zagospodarowania dwu lub trzykrotnie większą działkę.
4. TEMPO PRAC
Stawianie konstrukcji naszego domku, było jednym z bardziej spektakularnych przeżyć dla mnie. Ekipa działała tak szybko, że ja mimo jeszcze wczesnej ciąży, nie nadążałam z bieganiem z aparatami i statywami, by zrobić dobre ujęcia.
Sama konstrukcja (cztery ściany), wszystkie ściany (szkielety) działowe oraz początek żebrowania dachu nastąpiły w ciągu jednego dnia!
Dzisiaj zupełnie inaczej przygotowałabym się do tego dnia. Ustawiłabym statywy z kamerkami GO PRO z każdego narożnika i włączyła je po prostu na sześć godzin. Jeśli planujecie budowę domu w takiej technologii i chcecie ją nagrać, skorzystajcie z mojej dobrej rady- wszystko będzie się działo dziesięć razy szybciej niż zakładacie!
5. ŁATWOŚĆ BUDOWY DOMU – OFERTA KOMPAKTOWA
Tutaj narażę się wszystkim, który podjęli decyzję, iż będą wszystko załatwiać samodzielnie. Kupować działkę, uzyskiwać warunki zabudowy, szukać projektu domu, występować o pozwolenie na budowę, wdrażać wszelkie zmiany itd.
Wyobraźcie sobie, że my nie musieliśmy załatwiać absolutnie niczego! ZERO! Zero dokumentów, zero wizyt w urzędach, gminach, studiach projektowych. Zero oczekiwania, w miesiącach, czy latach. Wygodne? Bardzo, i za to między innymi zapłaciliśmy. O kosztach budowy tego domku, możecie poczytać sobie tutaj. Wiele osób w zaskoczeniu pisało, iż płacimy bardzo dużo. Nie mówiliśmy nigdy, że płacimy mało, ale z drugiej strony kupowaliśmy jednocześnie: działkę i realizację domu w konkretnej technologii. Realizację, która nie wymagała od Nas podejmowania żadnych czynności. Oszczędziliśmy dzięki temu czas, nerwy i pieniądze. Zamiast biegać z papierami i pozwoleniami, mogliśmy intensywnie pracować.
Gdybym miała cofnąć się w czasie i podjąć tą decyzję drugi raz, zdecydowanie ponownie wybrałabym ofertę kompaktową. Czy sama decyzja o budowie domu pod miastem była słuszna? O tym przekonamy się dopiero w kolejnych miesiącach.
Dajcie znać, jeśli towarzyszyliście nam od początku, co Was zaskoczyło najbardziej w budowie naszego domku?
A może sami jesteście na etapie, po, budowy domu i chcecie podzielić się swoim doświadczeniem? Piszcie!
Odcinek o zaskoczeniach z budowy: