
Zastrzelcie mnie, ale nie potrafię sobie przypomnieć skąd przyjechały te krzesła? Z pewnością jednak nie nadawały się do użytku. Co oczywiście nie znaczy, że ich los był przesądzony. Co to, to nie! Nawet gdyby były w gorszym stanie, za ich kształt, nie pozwoliłabym im zrobić krzywdy. Pełne, wygodne oparcie. Nogi w kształcie cyrkla. Długo by wymieniać, co mnie w nich urzeka, ale wszystko sprowadza się do nieopisanej chęci oddania im drugiego życia!
Odnowienie tych krzeseł wymagało:
Do refreszingu foteli potrzebowałam:
- szlifierka
 - pistolet tapicerski
 - śrubokręt/ wkrętarka
 - maszyna do szycia i pomoc specjalisty
 
- papier ścierny
 - bejca do drewna
 - lakier
 
- pianki tapicerskiej
 - materiał obiciowy
 
1. Drewno
2. Siedzisko







